Z kodem OPI35 masz 3cią autohipnozę w koszyku GRATIS!

NIETZSCHE – Filozofia | Friedrich Nietzsche CYTATY – Jak przełożyć to na życie?

„Bo, wierzcie mi! – tajemnica, by zebrać żniwo największego urodzaju i największej rozkoszy z istnienia, zwie się: żyć niebezpiecznie! Budujcie miasta swe na Wezuwiuszu! Wysyłajcie swe statki na niezbadane morza! Żyjcie w wojnie z równymi sobie i z samymi sobą. Bądźcie łupieżcami i zdobywcami, dopóki nie możecie być władcami i posiadaczami, wy poznający! Czas wkrótce minie, gdzie starczyć wam mogło żyć skrycie w lesie, podobnie płochym jeleniom! W końcu poznanie wyciągnie dłoń po to, co mu się należy: będzie chciało panować i posiadać, a wy wraz z nim!”   I to był nie kto inny jak Friedrich Nietzsche.

Ta przemowa, wydźwiękiem swoim przesycona głęboką pasją i nieokiełznaną chęcią odkrywania, niemalże wzywa Cię do rzucenia się w wir najbardziej nieprzewidywalnych wyzwań życia. Wybrzmiewa w niej nie tylko odwaga, ale i paląca ciekawość świata, która nie zna granic. To manifest życia na krawędzi, pełen niepohamowanego pragnienia poznania, zdobywania i przekraczania wszelkich ograniczeń i granic.

Zachęta, aby budować na wulkanie, jest metaforą życia pełnego ryzyka i intensywności, gdzie każdy dzień to gra, gra o najwyższe stawki. Wzywa nas, abyśmy płynęli ku nieznanym, otwierając się na nieograniczone możliwości, które niesie ze sobą morze niewiedzy i niepewności. To apel, by walczyć i rywalizować, by być nieustannie w ruchu, poszukiwaniu, w ciągłym dążeniu do bycia lepszym, do panowania nad własnym losem i rozumieniem siebie i świata.

W tej przemowie czai się również ostrzeżenie przed zbytnią ostrożnością, która może nas skazać na stagnację. To przestroga przed życiem w ukryciu, które może wydawać się bezpieczne, ale ostatecznie prowadzi do zastoju. Wiedza, według tego przekazu, nie jest statyczna – ona domaga się akcji, ekspansji, ekspresji i władzy nad nieznanym.

To są słowa, które palą się jak pochodnia w mroku, oświetlając ścieżki tych, którzy odważą się podążać za głosem przygody i niezgłębionej ciekawości.

Czy odważymy się podążyć za tym wezwaniem?

Nasz mistrz brutalnej szczerości, prowokator, filozof, który rozumiał, że życie to nie jest spokojna, wygodna przystań, ale raczej rozszalały ocean, na którym trzeba się odważyć płynąć, nawet jeśli nie widać brzegu, ma nam do przekazania kilka istotnych kwestii. Jego słowa: „żyjcie niebezpiecznie!”, „budujcie miasta swe na Wezuwiuszu!”, to nie jest tylko nawoływanie do ryzyka, to wezwanie do zderzenia się z własnymi demonami, z tą surową siłą, która w nas drzemie i którą większość z nas próbuje zepchnąć na dno swojej duszy. Nietzsche woła: przestańcie się bać, przestańcie uciekać – bądźcie zdobywcami, a jeśli trzeba, nawet łupieżcami, bo życie ucieka tym, którzy starają się je przeżyć ostrożnie.

To, co Nietzsche rozumiał, a co tak często umyka w codziennym pędzie do bezpieczeństwa, to fakt, że w każdym z nas drzemie agresja – dzika, niespokojna siła, której źródłem jest instynkt przetrwania, chęć dominacji, potrzeba zagarnięcia tego, co należy się nam jako istotom żywym (i tutaj p.s. poprawna politycznie psychologia nazywa to dzisiaj narcyzmem i usilnie przypisuje te cechy właśnie narcyzmowi, zapominając wszakże czym dokładnie narcyzm jest i co musi być spełnione aby w ogóle o nim mówić). Kontynuując.. To nasz osobisty demon, który, jeśli nie zostanie ujarzmiony, może wyrwać się spod kontroli i zniszczyć wszystko, co budujemy. Ale Nietzsche widział w tym demonie coś więcej – widział w nim siłę twórczą, energię, która może nas popchnąć tam, gdzie inni boją się nawet spojrzeć.

To wezwanie do życia niebezpiecznego jest de facto zaproszeniem do dialogu z własnym mrokiem. Nie chodzi tu o bezmyślną brutalność, ale o świadome otwarcie drzwi do tej części siebie, która pragnie więcej niż tylko spokoju i wygody. Nietzsche mówi: „żyjcie w wojnie z równymi sobie i z samymi sobą.” To nie tylko wezwanie do konfrontacji z innymi, ale przede wszystkim do walki wewnętrznej, do tego, by stawić czoła własnym lękom, własnej agresji i znaleźć sposób, by przekształcić tę dzikość w coś, co napędza nas, zamiast niszczyć.

„Budujcie miasta swe na Wezuwiuszu” – to metafora gotowości, by działać na krawędzi, by być odważnym i nie bać się tego, co nieznane, co niepewne, co potencjalnie groźne. Wezuwiusz to nie tylko realne zagrożenie, to symbol życia w pełni, życia, które wymaga od nas odwagi, by zmierzyć się z własnymi demonami.

To ostrzeżenie, że życie w strachu, ukrywanie się w cieniu własnych lęków, nie jest prawdziwym życiem, lecz wegetacją.

I to jest właśnie klucz: zrozumieć, że agresja, pozytywna agresja, nie jest czymś, co należy zepchnąć na dno duszy. Ona jest tą siłą, która każe nam wyciągnąć rękę po więcej, która popycha nas do przodu, nawet gdy wszystko wokół krzyczy, by się wycofać. Nietzsche nawołuje do tego, by nie żyć skrycie jak płochy jeleń, ale by żyć w pełni, w zgodzie z tym, co w nas pierwotne i nieokiełznane. On nie mówi, by stać się agresorem bez kontroli, ale by znaleźć i nadać tej agresji sens, siłę, która pozwoli nam nie tylko przetrwać, ale zdominować nasze otoczenie, a przede wszystkim nas samych.

Żyjcie w wojnie – nie jako bezmyślni wojownicy, ale jako ci, którzy wiedzą, że każda bitwa z innymi to tylko preludium do walki z własnym ja. Agresja to demon, który domaga się uwagi, który wymaga, by się z nim zmierzyć. Ale, jak mówił Nietzsche, to właśnie poznanie wyciąga rękę po to, co mu się należy. To poznanie siebie, swojej siły, swoich słabości, swojego mroku – to ono sprawia, że przestajemy być ofiarami własnej agresji i stajemy się jej panem.

Bo kimże jest zdobywca, jeśli nie tym, kto oswoił własną agresję? To nie ktoś, kto bezmyślnie niszczy wszystko na swojej drodze, ale ten, kto rozumie, że każda walka to test – nie tylko siły fizycznej, ale przede wszystkim siły umysłu. Zdobywca to ten, kto potrafi żyć na krawędzi, kto nie boi się spojrzeć w oczy swojemu demonowi i wyciągnąć z niego to, co najlepsze. To ten, kto, jak mówił Nietzsche, pragnie więcej niż tylko bezpieczeństwa, kto nie chce żyć w cieniu, ale dąży do tego, by stać się władcą, posiadaczem, tym, kto panuje nad własnym życiem.

Nietzsche był świadom, że w tej agresji, w tej dzikości, jest coś niezwykle ludzkiego, coś, co sprawia, że przekraczamy granice, które wydają się nieprzekraczalne. To wezwanie do bycia łupieżcą, zdobywcą, jest w istocie zaproszeniem do życia pełnią, do tego, by nie bać się wyzwań, by nie bać się ryzyka. Bo to właśnie w tych momentach, gdy stajemy twarzą w twarz z naszymi demonami, gdy budujemy na Wezuwiuszu, gdy płyniemy na niezbadane morza, odkrywamy, kim naprawdę jesteśmy.

Tak więc, kiedy Nietzsche mówi, by żyć niebezpiecznie, mówi też, by żyć autentycznie, by być otwartym na swoją własną agresję, swoją siłę, swoją chęć zdobywania. Bo w końcu, jak pokazuje to jego filozofia, to nie ci, którzy chowają się w cieniu, przeżywają najintensywniej. To ci, którzy oswoili swoje potwory, którzy potrafią spojrzeć im w oczy i powiedzieć: „Jestem gotów z wami żyć, jestem gotów z wami walczyć, jestem gotów was ujarzmić.” I to właśnie ta postawa sprawia, że nasze życie staje się czymś więcej niż tylko wegetacją – staje się epicką podróżą pełną wyzwań, bólu, ale i nieskończonej siły, która czeka, by ją odkryć i móc korzystać z tego najczyściej spalanego paliwa, którym właśnie jest.

 

Całość znajdziesz również na moim kanale YouTube

 

 

„Co jest dobre? – Wszystko, co uczucie mocy, wolę mocy, moc samą w człowieku podnosi. Co jest złe? – Wszystko, co ze słabości pochodzi. Co jest szczęściem? – Uczucie, że moc rośnie, że przezwycięża się opór.”

Czyli nie zgadniesz… POSTAWY ciąg dalszy…

Nietzsche klnie nałóg bycia biednym i bezsilnym, na każdej możliwej płaszczyźnie, bo bieda to nie tylko finanse, ale przede wszystkim właśnie POSTAWA. W jego oczach, siła.. to jedyna waluta, która naprawdę się liczy. Chce, byś się otrząsnął ze swojej słabości, byś poczuł ten pierdolony ogień płonący w twoim wnętrzu. Bo to jest to, co naprawdę się liczy.., to uczucie, kiedy wiesz, że nic i nikt nie jest w stanie cię powstrzymać i złamać. Szczęście, to nie małe pierdoły, to nie kolejna iluzoryczna chwila zadowolenia. To uczucie, gdy twoja siła rośnie, kiedy pokonujesz przeciwności, kiedy każde kurewskie przeszkody stają się tylko kolejnymi wyzwaniami do przezwyciężenia i których proces zdobywania jest dla Ciebie grą, w której wygrywasz. To jest właśnie to, o czym mówi Nietzsche. Tu nie chodzi o to, by być „dobrym chłopcem”, tu chodzi o to, by być cholernie silnym, by ciężar twojej mocy rósł, byś stał się potęgą, która niszczy wszystko na swojej drodze jeśli tylko zajdzie taka potrzeba.

Nietzsche, ten stary filozoficzny buntownik i wyjadacz, nie owija w bawełnę i nie ma czasu na pierdoły. Jego przekaz jest prosty jak konstrukcja cepa: życie to nie jest jakiś kurwa spacer po parku, to arena, gdzie każdy dzień to walka, gdzie liczy się siła, siła charakteru, siła woli, która każe ci rzucać wyzwania na lewo i prawo. Zgodnie z definicją i ogólnym pojęciem siły.. : siła nie ma żadnych słabości. Powtórzę jeszcze raz : siła nie ma żadnych słabości. 

Rozbierzmy to na czynniki pierwsze.. „Co jest dobre?” – pyta. Dobre jest to, co sprawia, że czujesz w sobie tę moc, że możesz przenosić góry, że stoisz na szczycie i patrzysz w dół na tych wszystkich, co nawet nie próbują i nie dają sobie jebanej szansy żeby w ogóle się wspinać. To chwile, kiedy czujesz, że hackujesz system, że nie ma dla ciebie barier, że każde „nie” to dla ciebie tylko kolejny powód, by udowodnić sobie, że „tak”. To jest to, co sprawia, że rano wstajesz z łóżka i masz ochotę krzyczeć na cały świat „Jestem kurwa niezwyciężony!”

A co jest złe? Wszystko, co cię ciągnie w dół, co sprawia, że czujesz się jak jakiś bezsilny, zgnieciony i stłamszony już w samym zarodku. To te momenty, kiedy pozwoliłeś, żeby strach cię sparaliżował, kiedy twoje „nie mogę” głośniej krzyczy niż twoje „chcę – robię więc mogę”!.. Nietzsche mówi: pierdol to! Złe jest to wszystko, co sprawia, że zapominasz, jak to jest czuć tą ogromną moc i potęgę w samym sobie, która de facto płynie tylko z ciebie!

Szczęście? To nie siedzenie na dupie i myślenie, że świat ci coś jest winien. Bo w życiu życie nie jest Ci nic winne i nie masz tego na co wydaje Ci się, że zasługujesz, tylko masz to, co KURWA WYPRACUJESZ I WYTRENUJESZ. To uczucie, kiedy przełamujesz kolejne bariery, kiedy z każdym dniem jesteś coraz bardziej nie do zatrzymania. To ta adrenalina, która krąży w twoich żyłach, kiedy idziesz na całość, nie oglądając się za siebie. Szczęście to wiedza, że każde „nie” to dla ciebie tylko przystanek na drodze do wielkiego „tak”, że każda porażka to tylko kolejna lekcja, jak być lepszym od samego siebie.

Ten cytat Nietzschego to manifest dla wszystkich tych, co nie chcą żyć na kolanach, dla tych, co chcą żyć pełnią życia, bez kompromisów, bez ograniczeń. To przekaz dla tych, co wiedzą, że życie to nieustanna walka o siebie, dla siebie i do siebie. Życie to nie bajka, to brutalna prawda, ale też niesamowita przygoda, którą warto przeżyć na własnych warunkach.

W tym wszystkim, Nietzsche daje nam jasny przekaz: to, kim jesteśmy i kim się staniemy, zależy tylko i wyłącznie od nas. Od naszej postawy, naszych decyzji, naszej niezłomnej woli. To jest to, co definiuje nas jako ludzi, co sprawia, że życie ma kurwa sens, bo właśnie wtedy potrafisz nadać ten sens. To nie jest łatwa lekcja, ale to lekcja, która daje siłę, energię, i sprawia, że chcesz iść przez życie, wywracając wszystko do góry nogami, zawsze w górę, nigdy w dół.

Wracając jeszcze do “szczęścia”, którego tak mocno szukasz, poszukujesz, próbujesz odnaleźć… Może czas najwyższy je wreszcie STWORZYĆ i zrobić to tak jak należy? To tak jak z szukaniem sensu życia… Sensu się nie szuka, sens się NADAJE!

„Unikając bólu musielibyśmy się wyrzec wielu przyjemności”

 

Ta myśl Nietzschego dotyka jednego z kluczowych aspektów ludzkiej egzystencji: dychotomii między bólem a przyjemnością. Filozof wskazuje na nieodłączną zależność tych dwóch doświadczeń, podkreślając, że unikanie jednego może prowadzić do utraty drugiego. To głęboka prawda o ludzkiej kondycji, która wymaga od nas zrozumienia i akceptacji bólu jako części drogi do głębszych, bardziej satysfakcjonujących form przyjemności.

Nietzsche, zamiast propagować unikanie cierpienia za wszelką cenę, zachęca do jego przyjęcia jako nieodłącznego elementu życia, który ma potencjał do kształtowania naszej siły i charakteru. Ból, w jego filozofii, nie jest czymś, czego należy się bać czy unikać, ale raczej czymś, co można przekształcić w wartość dodaną dla naszego życia.

Podążając za tą myślą, Nietzsche sugeruje, że pełne doświadczenie życia wymaga od nas odwagi do stawienia czoła bólowi. To właśnie przez nasze doświadczenia bólu, przez naszą zdolność do radzenia sobie z nim i przekraczania go, otwieramy sobie drogę do głębszych poziomów przyjemności i zadowolenia z życia. Unikając bólu, skazujemy się na płytkie, ograniczone doświadczanie świata, pozbawione głębi i autentyczności, które mogą zapewnić trudniejsze, ale ostatecznie bardziej satysfakcjonujące ścieżki.

Co więcej… Nietzsche podkreśla, że w bólu kryje się potencjał do osobistego wzrostu i samopoznania. To przez wyzwania, przez cierpienie, uczymy się najwięcej o sobie samych, o naszych ograniczeniach, ale także o naszej sile i możliwościach przekraczania tych granic. Ból staje się więc nie tylko ceną za głębsze przyjemności, ale również narzędziem transformacji i samodoskonalenia.

W tym kontekście, słowa Nietzschego są przypomnieniem, że życie w pełni, życie autentyczne, wymaga od nas gotowości do zaakceptowania całego spektrum ludzkich doświadczeń, zarówno tych bolesnych, jak i tych radosnych. To jest jak pierdolony psalm, który zachęca nas do pełniejszego, bardziej zaangażowanego uczestnictwa w życiu, z wszystkimi jego wzlotami i upadkami.

“Człowiek wielki jest wielkim przez zakres swobody jaki pozostawia swym żądzom i przez jeszcze większą siłę z jaką te wspaniałe potwory ujarzmić potrafi”.

 

To, przed czym spierdala 95% społeczeństwa jest nazwane przez Nietzschego WSPANIAŁYM w dużym pogrubieniu i uproszczeniu! Ale.. rozbijmy ten cytat na czynniki pierwsze i weźmy się za to, co dokładnie może chcieć nam powiedzieć Nietzsche, a przede wszystkim, weźmy się za to, jak wcielić to w życie..

 

Pierwszy człon „Człowiek wielki jest wielkim przez zakres swobody jaki pozostawia swym żądzom”

 

Wielkość człowieka Nietzsche mierzy tym, jak wiele luzu daje człowiek swoim pragnieniom. Chodzi o to, żebyś nie był niewolnikiem swoich zachcianek, ale też ich całkiem nie tłumił. Możesz, a wręcz musisz czuć głód sukcesu, pożądanie, chęć zdobywania — ale musisz też nauczyć się to okiełznać, trzymać to za pysk. Gniew, lęk, strach, stres to jedne z nazwijmy to rzeczy, którym możesz w odpowiedniej dozie pozostawić swobodę.

 

Drugi człon „przez jeszcze większą siłę z jaką te wspaniałe potwory ujarzmić potrafi”

 

A teraz najważniejsze: prawdziwa siła polega na tym, że kiedy te „potwory” zaczynają przejmować kontrolę, TY je ujarzmiasz. Wiesz, kiedy powiedzieć „stop”. Potrafisz powiedzieć STOP, teraz GRACIE DLA MNIE! Nie chodzi o to, żeby zabijać swoje żądze, ale żeby trzymać je na smyczy. Kapujesz? To teraz Ty wyprowadzasz je na spacer, a nie one Ciebie! Tylko ten spacer to już nie jest szarpanina jak dotychczas i finalnie Twoje potwory znów zrywają się z łańcucha i zdejmują kaganiec, tylko wreszcie równają się z Twoim chodem i trzymają się Twojej nogi niczym najwierniejszy i najlepiej wytresowany i wytrenowany pies, który w razie potrzeby rzuci się za Tobą i z Tobą w gardło mroku wprowadzając do niego nutę światła. To, że możesz sięgnąć po coś, nie znaczy od razu, że powinieneś. Twoja siła tkwi w tym, że potrafisz zdecydować, kiedy docisnąć, a kiedy odpuścić. Tak, odpuścić! Bo odpuszczenie to NIE KAPITULACJA i tylko świnia nie zmienia zdania! Powiedzenie słowa NIE! Swobodne powiedzenia słowa NIE – to właśnie władza. Dlaczego? Bo Twoja władza jest wprost proporcjonalna do swobody powiedzenia NIE przede wszystkim sobie, jak i innym.. Jeszcze raz.. Twoja władza jest wprost proporcjonalna do swobody powiedzenia NIE przede wszystkim sobie, jak i innym.

“A ci, którzy tańczyIi, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki.” 

 

no i właśnie tu mamy cały cholerny obraz tego, jak działa świat. To zdanie mówi nam jedno: ludzie, którzy mają odwagę żyć po swojemu, robić rzeczy po swojemu, zawsze będą postrzegani jako odklejeńcy, dziwacy, może nawet wariaci przez tych, którzy nie są w stanie zobaczyć dalej niż koniec swojego nosa. Bo, kurwa, jak można zrozumieć taniec, kiedy nawet nie słyszysz muzyki?

To proste – ci, którzy słyszą muzykę, są napędzani czymś, czego reszta nie ogarnia. Mają swoją własną wizję, swój rytm, swoje wewnętrzne „dlaczego”. A ci, którzy stoją z boku, ci, którzy nigdy nie odważyli się wyjść poza ramy „normalności”, patrzą na to i myślą: „Co za idioci, co za szaleńcy”. Ale to dlatego, że sami nigdy nie usłyszeli tej pieprzonej melodii, która pcha innych do robienia rzeczy, na które większość nie ma odwagi.

To zdanie jest o tych, którzy odważyli się żyć poza schematem, którzy mieli w dupie, co myślą inni, i postanowili tańczyć do własnego rytmu. Bo wiesz co? Świat pełen jest tych, którzy boją się zaryzykować, boją się odpuścić sobie kontrolę, boją się, że zostaną ocenieni. Ci, którzy tańczą, rozumieją jedną fundamentalną zasadę – życie to nie gra na niską stawkę. To pełen hazard, gdzie tylko ci, którzy mają odwagę iść naprzód mimo tego, co myślą inni, mogą wygrać.

Jeśli słyszysz swoją muzykę, nie licz na to, że wszyscy będą ci bić brawo. Częściej uznają cię za szaleńca. Ale to, czy zdecydujesz się na ten taniec, czy będziesz trzymać się w cieniu, jest różnicą między życiem pełnym pasji, a życiem pełnym żałowania tego, że nie zaryzykowałeś.

Więc, jeśli czujesz rytm, do diabła z tym, co myślą inni. Tańcz jak szalony, bo na końcu to jedyne, co ma znaczenie. Bo finalnie jeśli twoje zycie polega na ciągłym zastanawianiu “co ktos sobie pomysli jesli zrobie X czy Y” to mimo, że chodzisz na tym swiecie od X czasu, to finalnie nie przeżyłeś jeszcze ani jednego dnia… Jeszcze inaczej, bardziej subtelnie czyli tak jak lubie.. Jeśli zatrzymuje cię to, co ktoś sobie o tobie pomyśli, to znaczy, że zdanie kogoś jest dla ciebie ważniejsze niż twoje życie, a to jest popierdolone. Nie dla mnie. Dla ciebie.

 

„Żyć to cierpieć, przeżyć to, znaleźć sens w cierpieniu”

 

Życie to nie jest kolorowa bajka, ale brutalna gra, w której cierpienie to nie wyjątek, ale reguła i nieodzowny element ludzkiej egzystencji, bo przecież nie ma szczęścia bez cierpienia. I teraz, zanim ktoś zacznie lamentować, że to pesymistyczna bzdura, warto się zatrzymać i pomyśleć: co to naprawdę nam mówi?

Przede wszystkim – cierpienie jest nieodłączną częścią życia. I nie, to nie jest jakieś fatalistyczne pierdolenie o tym, że wszyscy jesteśmy skazani na ból i porażki. To po prostu brutalna prawda. Każdy, kto przeżył choćby dekadę, wie, że życie to seria zderzeń z rzeczywistością. Ból fizyczny, ból psychiczny, rozczarowania, straty – one przyjdą, czy tego chcesz, czy nie. Nie ma żadnej złotej recepty, żadnej magicznej drogi, która pozwoli nam przejść przez życie bez szwanku. I oto właśnie klucz: nie chodzi o to, żeby uciec przed cierpieniem, bo to po prostu niemożliwe. Chodzi o to, żeby zrozumieć, że cierpienie jest integralną częścią życia – to ono definiuje nas, formuje, zmusza do refleksji, rozwala na kawałki, a potem sprawia, że składamy się na nowo.

Ale sama świadomość tego nie wystarczy, prawda? No bo co z tego, że wiemy, że cierpienie istnieje? Ludzie tkwią w swoich osobistych piekłach, tracąc sens życia, nie dlatego, że cierpią – cierpienie jest nieuniknione. Tracą sens, bo nie potrafią znaleźć w tym cierpieniu znaczenia. I tu właśnie tkwi cały cholerny sekret. Życie to cierpienie, ale przeżyć je to umiejętność nadania temu cierpieniu sensu. Bo ból, bez celu, jest tylko destrukcją, ale ból, który potrafimy przekształcić w coś więcej, w coś głębszego – to jest ta pieprzona sztuka przeżywania i doświadczania.

Spójrzmy na to z cynicznej perspektywy: świat nie jest zainteresowany Twoim szczęściem, wiesz o tym? Nie ma żadnego kosmicznego planu, który gwarantuje, że jeśli będziesz wystarczająco dobry, cierpliwy, uczciwy, to unikniesz bólu. Gówno prawda. Cierpienie dotknie Cię tak czy inaczej – pytanie brzmi, co z tym zrobisz? Możesz wpaść w spiralę autodestrukcji, narzekać, użalać się nad sobą. Albo możesz wyciągnąć z tego jakąś cholerną lekcję i przekształcić ból w coś wartościowego. Znalezienie sensu w cierpieniu to akt buntu przeciwko bezsensowności egzystencji. To stwierdzenie: „Okej, życie daje mi po dupie, ale ja znajdę w tym wszystkim coś, co mnie wzmocni i jest ukrytym pięknem.”

I to jest ta brutalna prawda, której wielu ludzi nie chce zaakceptować: cierpienie nie jest przypadkowe. Ono nie jest po prostu złośliwością losu. To cholernie mocne narzędzie, które zmusza Cię do przewartościowania swojego życia. Te momenty, kiedy upadasz, kiedy czujesz, że już nie masz siły – to właśnie wtedy masz okazję odkryć, co tak naprawdę ma dla Ciebie znaczenie. Bo to, co daje życie sens, to nie unikanie cierpienia, ale znalezienie powodu, dla którego warto je znieść. Znalezienie tego „dlaczego”, które sprawia, że mimo bólu, wstajesz każdego pieprzonego dnia i ruszasz do przodu.

Nietzsche mówił dodatkowo, że człowiek, który ma „dlaczego”, przetrwa każde „jak”. I to właśnie o to chodzi. Życie nie jest o ucieczce przed bólem, ale o nauczeniu się, jak z tym bólem żyć i jak nadawać mu sens. Bo jeśli znajdziesz sens w cierpieniu, nagle przestaje ono być Twoim wrogiem, a staje się czymś, co Cię buduje. Ból przestaje być tylko destrukcyjnym doświadczeniem, a zaczyna działać jak siła napędowa, która popycha Cię do przodu, która kształtuje Twoją wytrzymałość, Twoją siłę, Twoje „ja”.

Życie to nie rajski ogród, to pole bitwy. I na tym polu bitwy jedyną rzeczą, która odróżnia tych, którzy naprawdę żyją, od tych, którzy jedynie istnieją, jest zdolność znalezienia sensu w cierpieniu. Bo cierpienie samo w sobie nie ma znaczenia – to Ty nadajesz mu sens. To Ty decydujesz, czy ten ból zniszczy Cię, czy wzmocni. Więc, do diabła, przestań uciekać przed cierpieniem. Znajdź w nim swój cel, swoją lekcję, i użyj tego jako cholernie mocnego narzędzia, które poprowadzi Cię przez piekło do czegoś większego.

Parafrazując te słowa.. Życie to cierpienie – to jest fakt. Twój wybór i Twoja decyzja czy cierpisz z sensem czy cierpisz bez sensu, bo cierpienie jest nieuniknione. Wybór?

Hall of Fame

Mateusz "Don Diego" Kubiszyn - 3 krotny Mistrz Świata K1, Gromda Champion
"Jestem człowiekiem wielozadaniowym i mam na głowie sporo obowiązków: praca strażaka, prowadzenie działalności gospodarczej oraz dodatkowo uprawiam sport zawodowy (sporty walki). Natłok obowiązków, towarzyszący temu stres powodowały narastające zmęczenie i zaniedbywanie obowiązków. Współpraca z Bartkiem polegała przede wszystkim na nauce efektywnego odpoczynku i regeneracji podczas popołudniowych drzemek. Już od pierwszej sesji poczułem różnicę, nauczyłem się zasypiać szybko (co wydłużyło całkowity czas snu) i widzę poprawę w efektywności moich działań w życiu codziennym."
Sprawdź
Dawid Malczyński - YouTuber i Biznesmen
"Mega profesjonalista, z indywidualnym podejściem! Pracowaliśmy razem 3 miesiące i po każdej sesji czułem olbrzymią poprawę swojego mentalu! Polecam z całego serca!"
Sprawdź
Katarzyna Jakubowska - Rekordzistka Guinnessa i Mistrzyni Polski
"Bartłomiej Florek to osoba z niewiarygodnym doświadczeniem! Bartek przygotowywał mnie mentalnie do Rekordu Guinnessa w kontakcie całego ciała z lodem. Miałam kilka sesji autohipnozy. Podczas ustanawiania rekordu byliśmy w kontakcie telefonicznym. Kiedy gasło mi słoneczko Bartek przywracał mi jego blask. To niesamowita osoba działająca cuda. Mój rekord jest również rekordem Bartka! Dziękuję bardzo za pokazanie mi jak można zrobić więcej niż nam się wydaje."
Sprawdź
Krzysztof Chodakowski - Doradca Ubezpieczeniowy UK
"Zaczynam rozumieć" - czyli krótka recenzja co przyniósł mi mentoring z Bartkiem. Zrozumiałem, że większość problemów - kreujemy sami lub wyolbrzymiam je bardziej niż to potrzebne. Moje podejście do życia całkowicie się zmieniło, a na problemy zacząłem reagować śmiechem lub "challenge accepted" niż złością i obwinianiem się - jak to było dotychczas. Po pierwszej rozmowie z Bartkiem zainspirowałem się. Po drugiej obudziłem, a po trzeciej utwierdziłem, że nie ma elixiru na szczęście - i tylko my sami decydujemy czy będziemy szczęśliwi czy nie. Niby to wiemy, a problem jest w tym - że tak naprawdę szczerze w to nie wierzymy. Na początku obawiałem się, że tylko sobie luźno rozmawiamy o wszystkim i niczym, ale latając z Bartkiem po tematach od mojego biznesu po moje życie prywatne - wszystko jak puzzle zaczęło łączyć się w całość. Myślałem, że otrzymam jakieś "rady i wskazówki" co i jak... lecz najlepsze w tym mentoring'u było to, że doszedłem do wszystkiego sam... czyli zgaduję, że taki niecny plan na mnie był uknuty od początku. PS. Do hipnozy podchodziłem z lekkim uśmiechem i mało poważnie... ale po pytaniu od znajomego po sesji z Bartkiem: " Ty jesteś jakiś zahipnotyzowany? " w czasie bardzo stresowej i trudnej sytuacji pomyślałem " chyba działa ".
Sprawdź
Paweł Kaczmarczyk - Druga Strona Medalu
"Świetne podejście do klienta, dobranie narzędzi do pracy i potencjalnych rozwiązań problemów. Dzięki Bartkowi dowiedziałem się, że narcyzm nie musi być wadą i można używać go mądrze!"
Sprawdź
Łukasz Szpunar - Rekordzista Guinnessa i II Wicemistrz Polski
„Jeśli chodzi o rozwój osobisty, przerabiałem wiele technik i programów, których jest mnóstwo na rynku. Czasem wszystkiego jest tak dużo, że ciężko wybrać to, co będzie dla Ciebie najskuteczniejsze. Tak właśnie było w moim przypadku. Już od pierwszej sesji u Bartka, wiedziałem że dobrze trafiłem, bo wybrał dla mnie narzędzia, które będą najbardziej skuteczne w tym, co chce osiągnąć... A praca z moją podświadomością podczas transu hipnotycznego, była dopełnieniem tego, czego potrzebowałem. Uprawiam bardzo świeży i ciężki sport jakim jest morsowanie wyczynowe. Polega to na spędzeniu jak największej ilości czasu w balii z wodą i lodem, która ma zbliżoną temperaturę 0 stopni. Mój wynik zależy od mojej silnej woli, ale również bariery bezpieczeństwa. Bo gdy temperatura ciała spadnie za nisko, to udział w tym momencie się kończy. Muszę tak pokierować swoim organizmem, by w tym dyskomforcie znalazeźć komfort i wtedy temperatura się utrzyma, a mój organizm będzie pracował jak szwajcarski zegarek. Ćwiczenia pracy nad umysłem oraz hipnoza, pozwoliła mi osiągnąć rewelacyjny czas 4 godzin. A Bartek jest jednym z ojców tego sukcesu. Polecam serdecznie. Jest to jeden z najlepszych trenerów mentalnych w Polsce jakich poznałem.”
Sprawdź
Wiktoria Pleśniak - Mistrzyni MMA Polska 2024, Mistrzyni Polski No Gi 2024
"Współpracę z Bartkiem zaczęłam dość niedawno, natomiast już widzę efekty naszych spotkań. Z jego pomocą udało mi się wywalczyć 2 złote medale na Mistrzostwach Polski No Gi oraz 10-tych Mistrzostwach Mma Polska. Profesjonalne podejście, skuteczne metody dzięki którym możemy osiągać niesamowite rezultaty. Naprawdę polecam każdemu, kto poszukuje wsparcia w procesie samorozwoju i osiągania celów! :)"
Sprawdź
Oskar Poźniak - Mistrz Polski MMA 2023
"Współpracuje z Bartkiem już od dłuższego czasu i od tego momentu realizuje wszystkie swoje cele w 100%! Bartek z jego hipnozą oraz rozpisywaną przez niego dietą, okazał się ostatnim niezbędnym elementem w moich przygotowaniach. Podczas naszej współpracy stoczyłem 7 walk, z czego wygrałem wszystkie i podczas tego procesu zdobyłem tytuł Mistrza Polski. Pozytywne skutki naszej współpracy da się również odczuć w życiu codziennym -  większą pewność siebie, samodyscyplina czy kontrola nad emocjami. Dzięki Bartek jeszcze raz i serdecznie polecam tego gościa!"
Sprawdź
Rafał
"20.02 odbyłem sesje, laczem video z mieszkania, która dotyczyła mojego leku przestrzennego. Bałem się tzw. dziurawej podłogi, czyli widzieć przestrzeń pod sobą. 28.02 sprawdziłem i powiem... pomogło. Wszedłem na most wiszący Blackforest Line. Z małym wsparciem kolegi i nierozglądajac się zbytnio w dół :) przeszłem i wróciłem. Nawet się nie pociłem. Wiadomo musiałem się trzymać poręczy i nie było zafajnie kiedy bujało mostem ale najważniejsze... nie czułem jak wcześniej strasznego lęku i nie miałem uczucia "zaciśniętej" klatki piersiowej. Przy końcach nawet puszczałem poręcz:) jeszcze pewnie kilka takich akcji i może będzie dobrze :)"
Sprawdź
Mariusz - Lider Branży Stomatologicznej
"Bartka znam od pół roku. Zaczęliśmy od hipnozy, a potem przeszliśmy do pracy nad moim nastawieniem do biznesu i mogę szczerze powiedzieć, że odkąd poznałem Bartka, moje życie zmieniło się na lepsze. Zmiana o 300%. Obecnie pracujemy dużo nad moim mentalem. Bartek potrafi w ciągu godziny szybko zdiagnozować co, komu dolega i podpowiedzieć różne praktyczne rozwiązania. Polecam z całego serca."
Sprawdź
Przemysław
"Jestem zadowolony ponieważ autohipnoza oraz konsultacja telefoniczna z Bartkiem dały mi więcej niż kilkumiesięczna psychoterapia systemowa a to dlatego, że dostałem rozwiązania oraz narzędzia do pracy nad sobą. Polecam"
Sprawdź
Arkadiusz Kaszuba - Low-kick World Champ / Pro MMA Fighter
"Podejście mentalne do życia i sportu jest bardzo ważne. Wszystko zaczyna i kończy się w naszej głowie. Praca nad mentalem i ciałem? Tylko u tego Gościa. Wspólnie robiliśmy mój limit wagowy przed EFM 2."
Sprawdź
Bartosz Rewera - Pro MMA Fighter
"Nie sądziłem, że hipnoza może być tak skuteczna i mimo, że pracujemy nad rzeczami związanymi z moim podejściem do walk, to rykoszetem dostaję chociażby moja samokontrola i podejście do życia. Pracujemy razem również na płaszczyźnie dietetycznej. Robienie wagi nigdy nie było tak proste."
Sprawdź
Krystian Zupa - Profesjonalny jeździec, Menadżer stadnin koni
Bartek ma profesjonalne podejście do klienta i świetny kontakt. Jest otwarty i holistycznie podchodzi do problemów. Stara się zrozumieć i doradzić, a nie wygłaszać tezy bez poparcia. Praca z nim już od pierwszego spotkania zmienia punkt widzenia i wrzuca myślenie na nowe tory."
Sprawdź
Kinga
"Pełen profesjonalizm. Rewelacyjny człowiek świetna współpraca. Jestem mega wdzięczna że tu trafiłam i polecam każdemu z całego serca 💜"
Sprawdź
Łukasz Smarzyński - Bokser
"Należę do ludzi dla których doba jest o wiele za krótka. Dwunastogodzinna zmiana nad grillem, po 22 trening, a każdą wolną chwilę staram się poświęcić rodzinie i efektem tego jest przemęczenie, które w oczywisty sposób odbierało mi chęci do dalszej pracy, co skutkowało moim zaangażowaniem na 50% i brakiem progresu, a wręcz spadkiem wszelkich wyników. Ok. pół roku temu rozpocząłem współpracę z Bartłomiejem Florkiem, początkowo bardzo sceptycznie i z lekkim uśmiechem podchodziłem do tematu hipnozy jednak po namyśle stwierdziłem „co mi tam" I spróbowałem. Bartek okazał się naprawdę spoko gościem, który bardzo chętnie odpowiedział na wszelkie pytania, a także dopytał o wszystko nad czym chciałabym pracować. No i się zaczęło, po wstępie rozpoczęliśmy pierwszą sesję hipnotyczną w ciągu ok. godziny w bardzo przyjemnym stanie głębokiej relaksacji rozpocząłem pracę nad tym co chciałbym zmienić w swoim boksie, a efekty odczułem już w kolejnej walce. Warto spróbować."
Sprawdź
Tomek Sornat
"Jestem zadowolony z materiałów do autohipnozy Bartka Florka. Jego podejście do procesu hipnotycznego jest niesamowicie skuteczne i inspirujące. Jego głos płynnie wprowadza mnie w podróż do głębokiego relaksu i transformacji. Materiały są pełne pozytywnej energii i motywacji. Dzięki nim mogłem odkryć nowe poziomy świadomości i zastosować hipnoterapię do własnego rozwoju i doświadczenia wewnętrznej transformacji. Jego technika skupia się na pozytywnych aspektach życia, samoulepszaniu i osiąganiu harmonii wewnętrznej. Czułem nieomal jego fizyczną obecność, wsparcie do działania po każdej sesji autohipnozy. Nagrania są skonstruowane w sposób budujący zaufanie i zapewniają bezpieczne i przyjemne doświadczenie hipnotyczne. Kto szuka sposobów na poprawę swojego samopoczucia, uwolnienie od stresu i rozwinięcie swojego potencjału znajdzie w nich nieocenioną pomoc."
Sprawdź
Michał
"Polecam! Mam wrażenie , że po 3 sesjach więcej się u mnie zmieniło na lepsze niż po 2 latach psychoterapii."
Sprawdź
Karol
"Cześć, chciałem się podzielić opinia z już drugiej sesji hipnoterapii. Swoja przygodę z samorozwojem jak i odkrywaniem siebie zacząłem parę lat temu, od psychologii, psychoterapii, cyberpsychotroniki no i hipnoterapia, jedyne co moge powiedziec wielki poklon dla Bartka. Nie potrafiłem się wysłowić po hipnoterapii tyle refleksji do mnie dotarło, zauważyłem wkoncu to czego nie widziałem przez ten cały czas..., Jest to zloty graal moich poszukiwań, ten klej który skleił te wszystkie puzzle które zbierałem przez tyle lat. Bardzo dziękuje i będę kontynuował, jest to tak potężne narzędzie a w wykonaniu Bartka jest to po prostu majstersztyk, czapki z głów, wybitny rzemieślnik swojego fachu, polecam z całego serca."
Sprawdź
Olaf
"Jeśli chcesz: - Porozmawiać o swoich traumach z dzieciństwa - Przedyskutować swoje relacje z rodzicami i pozastanawiać się dlaczego jesteś taki a nie inny - Małymi krokami zacząć wyciszać swoje demony, szukać spokoju, a najlepiej znieczulenia od tego strasznego, ciężkiego życia… To poszukaj innego specjalisty ;) ALE. Jeśli chcesz dogadać się ze swoimi demonami. Umieć je wykorzystać tak żeby być na maksa skuteczny w swoim życiu. Wszystko jedno czy w sferze zawodowej czy osobistej. Jeśli chcesz czerpać z życia tyle ile się da. Omijać kompromisy i przeszkody. Pewnym siebie sięgać po swoje marzenia z uśmiechem na ustach. …To umów się na mentoring do Bartka. I lepiej się pospiesz, bo nie wiem czy w Polsce znajdziesz drugiego tak profesjonalnego i skutecznego gościa."
Sprawdź
Krzysztof
"Podstawą do rozpoczęcia hipnozy u Bartka było jego profesjonalne podejście do zrozumienie moich traum i fobi z jakimi zmagam się od przeszło 30 lat. Wiem, że jestem ciężkim przypadkiem ale już po pierwszej hipnozie 30 letnia skała we mnie zaczęła pękać. Serdecznie polecam każdemu z małymi i dużymi problemami z którymi sobie nie radzi."
Sprawdź
Filip
"Doskonałe zrozumienie potrzeb klienta, jestem w pełni usatysfakcjonowany i na pewno jeszcze tu wrócę!"
Sprawdź
Joanna
„Pełen profesjonalizm w tym co mi zostało zaproponowane i zrealizowane. Godziny rozmów, wspólnych zajęć w bardzo trudnym dla mnie czasie były najlepszą terapią. Poza tym szczerość, bezpośredniość i świetny kontakt sprawiły, że ,,przepaść wiekowa" między nami nie istniała. Brakuje mi naszych spotkań Polecam Bartka wszystkim, którzy lubią prawdę do tzw. ,,bólu"."
Sprawdź
Adrian
"Bartek jest skuteczny i profesjonalny co najbardziej cenię sobie w jego podejściu a przede wszystkim dostosowuje się do swojego pacjenta. Po konsultacji telefonicznej i dwóch spotkaniach był w stanie mnie zdiagnozować, wyjaśnić to czego ja sam nie rozumiałem i naprowadzić na rozwiązanie moich problemów. Po każdym spotkaniu wiem nad czym mam pracować."
Sprawdź
Dawid
"Indywidualne podejście to coś, co się ceni. Bartek słucha uważnie i stawia celne diagnozy. Otrzymałem cenne porady i będę je teraz wprowadzał w życie. Mój problem wydawał mi się większy, niż w rzeczywistości był, co uświadomił mi Bartek :) Polecam mentoring u tego psychologa!!!"
Sprawdź
Janek
"Serdecznie polecam pracę z Bartkiem. Nie sądziłem, że praca z podświadomością może być tak relaksująca, a przede wszystkim skuteczna.. Polecam dosłownie każdemu, kto chcę sięgnąć do zalążka problemu z którym się boryka i skutecznie go przepracować.."
Sprawdź